O Mazurku pierwszym, w B–dur, pisał Szulc, iż „obiegał Polskę od krańca do krańca. Komuż on dziś nie znany!”. Jest to bodaj czy nie najtypowszy z Chopinowskich mazurów, bliski co do charakteru Hulance, pieśni o szynkareczce–szafareczce. Mazurek ten ma kształt ronda. Refren o budowie niekonwencjonalnej strzela w górę, zamaszyście i posuwiście, by w lekkim scherzando opaść w dół. Pierwszy z dwu epizodów, ten w F–dur jest kujawiakiem.
Drugi epizod – jego tonację nie łatwo określić – zadziwia tajemniczą odmiennością, Wiaczesław Paschałow wysłyszał w nim intonacje żydowskie. O Mazurku B–dur można powiedzieć, że jest jednym z tych nielicznych, które można by tańczyć, utwór do tańca wprost porywa.