Oberkiem jest kończący opus 6 w edycji paryskiej (w edycji lipskiej – opus 7) Mazurek C–dur. Utwór przedziwny. Niektórzy widzą w nim żart Chopina. Wydaje się być kliszą jakiegoś oberka spod Nieszawy, Kiernozi czy Szafarni. Skoczna, punktowana melodia akompaniowana dwoma jedynie akordami, przechodzi z płaszczyzny tonacji C–dur na płaszczyznę tonacji G–dur i z powrotem. Z powrotem – bez końca. Bo mazurka grać można – jak niektóre awangardowe utworki Eryka Satie lub Johna Cage’a – choćby przez całą noc. Ma strukturę kompozycji „senza fine” – dosłownie: bez końca.