Mazurek Des-dur, trzeci z op. 30, nieco szerzej zarysowany niż oba poprzednie, rozpoczyna się i kończy zamaszystym mazurem. Marceli Antoni Szulc słyszy w temacie otwierającym „wyniosłą dumę i powagę”. Następuje muzyka dziwnie niespokojna i zmienna, jakby poprzez parę kolejnych tonacji szukająca drogi. Szczególnie piękny moment pojawia się wówczas, gdy po chwili rozstajnego wahania droga powrotu zostaje odnaleziona.
Słuchając Mazurka Des-dur jako całości, nie sposób obronić się przed wrażeniem, że odzywa się w nim muzyka wspomnień, raz żywszych, raz bardzo już dalekich, raz weselszych, raz nostalgicznie zadumanych.