Mazurek C-dur uderza od pierwszych taktów swoim lokalnym, wiejskim charakterem. Tak scharakteryzował go Ferdynand Hoesick: „Huczą basy, rżną smyczki, a chłopy tańczą z dziewuchami, »ledwo karczmy nie rozwalą«”. Mazurek ten stał się ulubionym mazurkiem księżnej Marceliny Czartoryskiej, która grywała go podobno bardzo po chopinowsku.
Jest w tej muzyce rubaszność i zawadiackość. Ludowość zostaje przywołana przede wszystkim w sferze dźwięku: przez stojące kwinty i melodykę operującą intonacjami szczególnie charakterystycznymi dla muzyki kujawskiej. Poszczególne jego partie pojawiają się, jakby zostały postawione obok siebie, by się sobie dziwić. Część środkową wypełniają dwie odmiany kujawiaka: w pierwszej prosta melodia przerzucona do basu odzywa się głosem męskim, w drugiej zaś subtelnie zdobiona rozbrzmiewa głosem o charakterze żeńskim.