Drugi z Polonezów op. 26, es-moll, przyniósł muzykę zbyt posępną i dramatyczną, by określenie „melancholijny” uznać za adekwatne.
Formę utworu buduje zasada quasi-rondowej przemienności: przeplatanie się partii wyrażającej oczekiwanie i tej przynoszącej wybuch. Gest otwarcia jest przejmujący. Najpierw ponurość wydobyta z niskiego rejestru fortepianu, potem eksplozja nagromadzonej energii. I rodzi się temat główny: powoli, z oporem, z rosnącą pasją. Jego dopełnienie wnosi tajemniczość i gromadzenie energii dla nowego wybuchu. Trio wypełnia muzyka cicha i mroczna, mimo że dzieje się w tonacji majorowej, H-dur.
Monografista włoski, Ippolito Valetta, nazwał muzykę Poloneza „buntem przeciw przeznaczeniu”.