Latem 1843 pisze Chopin jeden ze swoich utworów najdojrzalszych i najsubtelniejszych zarazem: Kołysankę, czyli Berceuse Des–dur opus 57. Rękopis pierwszego szkicu utworu znajdował się w posiadaniu Pauliny Viardot. Można stąd sądzić, że u źródeł inspiracji tej muzyki – delikatnej i czułej – znalazło się zafascynowanie „osobowością” córki pani Viardot – Louisette. Mała istota wzbudziła u Chopina, jak można przypuszczać, jakieś odległe wspomnienia atmosfery własnego domu rodzinnego. Kołysanka skomponowana w Nohant zdaje się stanowić dalekie echo pieśni śpiewanej Chopinowi przez matkę: romansu o Laurze i Filonie Już miesiąc zeszedł, psy się uśpiły. (Melodię owego romansu włączył Chopin już wcześniej do jednego ze swych utworów: Fantazji na tematy polskie op. 13).
Kołysanka jest serią wariacji na ów temat zapamiętany z dzieciństwa, serią wariacji szczególnych: nieoddzielanych momentem pauzy, zaledwie 4–taktowych, płynących na jednej fali – arabeską melodii coraz to subtelniejszej i kunsztowniejszej. Ale przede wszystkim: płynącej ponad jedną i tą samą, kilkadziesiąt razy powtarzającą się figurą basu, zwanego basso ostinato. Zaledwie na moment, tuż przed końcem, kazał Chopin toczyć się melodii ponad odmiennym brzmieniem owego basu.
Podobny w założeniach konstrukcyjnych utwór próbował Chopin już raz napisać w roku 1829. Były to również bezoddechowe wariacje na temat wzięty z Paganiniego, które kompozytor nazwał wariantami. Taka też była pierwotna nazwa Kołysanki. Jej przebieg w sposób szczególnie lapidarny streścił kiedyś Zdzisław Jachimecki. Pisał: „Zrazu melodia Berceuse rysuje się w całej rozciągłości. Do niej dołącza głos środkowy, który swymi synkopami przekomarza się z tematem [t.7–10]. Potem temat dźwięczy już tylko w przednutkach [t.15–18]. Wreszcie zostaje sproszkowany w jakiś świetlisty pył, przemieniony w stan lotny – prawie niematerialnych pasażyków, trylów i fioritur [t.44–46]. Aż wraca (w zakończeniu) w pierwotnej swej formie [t.63–66]”.
Artur Hedley swój podziw dla Berceuse wyraził słowami: „Kołysanka jest jednym z tych szczęśliwych owoców natchnienia, które nie powtarza się już nigdy. Kołyszący się bas ostinato, krótka fraza melodii stanowiąca punkt wyjścia (dla 16 wariacji) – i oto mamy Kołysankę zdolną odebrać odwagę każdemu, kto pragnąłby napisać inną jeszcze”.