Preludium ósme, fis-moll, przeciwstawia się spokojnej prostocie siódmego szerokim strumieniem brzmienia szczególnej piękności, rozpylonego w narastające i opadające fale zwiewnej figuracji. Zachwycił się nim kiedyś Witold Lutosławski. „Jest cudem” – wyznał. Preludium to zwykło być zaliczane do kategorii preludiów scherzoidalnych. Operuje schromatyzowanymi figuracjami, przebiega w tempie żywym i zróżnicowanej dynamice i artykulacji.