Trzecia para Nokturnów, op. 37, sięga czasów pobytu Chopina na Majorce.
Pierwszy z nich, w tonacji g–moll, powstał przed pamiętną romantyczną eskapadą, drugi – tuż po niej. Już po powrocie do Francji, listem pisanym w Nohant podczas pierwszego spędzonego tam lata (chodzi o rok 1839), informował Chopin Juliana Fontanę: „Mam nowe Notturno, G–dur, które pójdzie w parze z g–moll, jeżeli sobie przypominasz”. I żeby przyjacielowi uprzytomnić, o jaki utwór chodzi – wypisuje w liście parę jego pierwszych nut.
Także w tym nokturnie muzyka ofiarowuje nam nocne dumanie, które trwać mogłoby bez końca. Potem zaś nagle pojawia się klimat odrębny, niespodziewany. Dokonuje się przeniesienie do innej sfery. Pojawia się ciąg akordów dążących w skupieniu – łudząco podobny do tych z pierwszego z nokturnów pisanych w tonacji g–moll. W tamtym – postawił Chopin nad nutami słowo dookreślenia: religioso (w tonacji religijnej), tu jednak je pominął.
Paru interpretatorom twórczości Chopina – Kleczyńskiemu, Hoesickowi – muzyka tych taktów kojarzyła się z „modlitwą graną na wiejskich organach”. Chorałowy charakter nie ulega wątpliwości. Chwilę później cichnie on i zmilknie zupełnie, zatrzymując się na kolejnych fermatach. Wraca melodia owego nostalgicznego zamyślenia. Ale przy dojściu do kresu – odmieni swój ton: pojawi się światło tonacji durowej, wniesione do utworu przez zmianę jednego tylko dźwięku, tercji małej – na wielką, tzw. pikardyjską.