Etiuda gis-moll, szóstka z op. 25, nazywana „tercjową”, stanowi parę z etiudą piątą. Głos prawej ręki przebiega w tercjach z żelazną konsekwencją. Można by ją również nazywać „chromatyczną”. Operuje przede wszystkim barwą.
James Huneker sugeruje, że „należy ją wykonywać znanym chopinowskim szeptem” i ma poparcie w dookreśleniu umieszczonym przez Chopina nad nutami: sotto voce.
Zdzisław Jachimecki nie bez racji nazywa Etiudę tercjową „jednym z najświetniejszych fajerwerków wirtuozerskich całej sztuki Chopina, niezawodnym środkiem olśnienia słuchaczy danym do rąk potentatom klawiatury”.