Etiuda piąta, Ges-dur, prezentuje kaskady brzmień „perlistych”, może nawet nieco „szklanych”, wykonywanych z wdziękiem i rozbawieniem.
Słynna dzięki samemu pomysłowi i związanej z nim nazwie: etiuda „na czarnych klawiszach”. Jak zauważył Stefan Kisielewski, chodzi o „pomysł, którego nie powstydziłby się amator wszystkiego, co mechaniczne, Igor Strawiński”. Według Liszta jest ona wyrazem rzadkiego u Chopina drwiącego dowcipu. Sam Chopin martwił się kiedyś, że właśnie Etiudę tak płaską i nieważną wybrała Clara Wieck, by zaprezentować ją podczas swego koncertu w Paryżu.