Etiuda cis-moll przynosi gwałtowny przeskok charakteru i nastroju. W istocie jest to nokturn grany lento, w skupieniu powstrzymującym wybuch emocji.
Z wypowiedzi o utworze zestawić można obszerną antologię. Hugo Leichtentritt nazywa ją „sceną dramatyczną”. Dla Artura Hedleya jest to „zdumiewająca poetyczna medytacja”.
Gest otwarcia należy do lewej ręki, do recytatywu, który porównywano z recytatywem z pierwszych taktów Ballady g-moll. Potem już tylko nieustający dialog trwający do końca, przycichający i wybuchający na nowo, dający świadectwo kontrapunktycznego mistrzostwa kompozytora.