Nokturn Es-dur op. 9 nr 2

  • Gatunek: Nokturn
  • Opus/WN:: Op. 9 No. 2
  • Data powstania: 1830-1831
  • Dedykacja: Maria Camillowa Pleyel

Nokturn Es–dur,  z pewnością nie najpiękniejszy, lecz cieszący się bodaj czy nie największą ze wszystkich nokturnów Chopina popularnością, ulubiony szczególnie przez młode adeptki fortepianu. Jan Kleczyński przypuszcza, że właśnie „ten jeden drobny nokturn zrobił furorę w Paryżu”, że „dla swojej popularności w salonach uczynił Chopin tym utworem więcej niż dziełami szerszego pokroju”. Chociaż, jak twierdzi, wprawdzie „pewnego pokrewieństwa z pierwszym nokturnem Fielda zaprzeczyć niepodobna (sam wybór tonacji i miary taktu, charakter ostatniego pasażyku wymownie o tym świadczą) to jednak pewna rzewność i melancholia– nie znana Fieldowi – wybitnie już utwór ten cechuje”.

Dla Zdzisława Jachimeckiego Nokturn Es–dur jest „przykładem niezwykłego poczucia czystości stylu”. W sposób mistrzowski potrafił Chopin zastosować w całym utworze jeden rodzaj akompaniamentu, przedziwnie subtelnego. A całość nokturnu wywiódł z jednego tematu poddanego wariacjom, odmienianego przez nieustanne przypływy i odpływy zwiewnych ornamentów i figuracji. Jedynie w zakończeniu utworu wprowadził odmianę: nagły wybuch ekspresji prowadzący ku lapidarnej apoteozie – równie nagle urwanej i uciszonej. Większość tych, którzy sięgali po pióro, by wyrazić słowami swoje wrażenia w zetknięciu z Nokturnem Es–dur używali określeń superlatywnych. Jachimecki słyszał w nim „delikatne myśli zachwycające wdziękiem i słodyczą”. Tadeusz Zieliński „czarującą śpiewność” i „szczególną płynność melodii”. Już Władysław Żeleński próbował wyjaśnić genezę tej śpiewności. Równe sto lat temu, w roku 1899, pisał: „Chopin kochał się zawsze w śpiewie potoczystym, wiadomo bowiem, że śpiew włoski był dla niego zawsze ideałem”. A ponadto: „Melodia Chopina nie traci nigdy na uroku, gdyż mistrz nasz zespolił ją z dziwnie głęboką harmonią i wielce oryginalną rytmiką”.

W późnych wspomnieniach Wilhelma von Lenza, postaci arcyciekawej i tajemniczej, ucznia Liszta (potem Chopina), wybitnego pisarza muzycznego (autora ważnego studium o Beethovenie) – trafić można na zabawną, ale dającą do myślenia historię dotyczącą omawianego nokturnu. Lenz wspomina czasy, gdy brał u Chopina lekcje. „Najwięcej dręczyłem go – powiada – znanym Nokturnem Es–dur z op. 9. Był on wtedy w modzie...” I dalej: „Gdy Chopin był zadowolony z ucznia, kreślił na jego nutach krzyżyk. I ja zostałem – na swoim egzemplarzu Nokturnu – zaszczycony takim krzyżykiem. Na lekcji następnej otrzymałem drugi. Przyszedłszy raz trzeci – znowu to samo. „Teraz niech mi Pan da już święty spokój!” – zawołał Chopin. „Oto trzeci krzyżyk! Przyznaję, że jak na Pana – Nokturn został odegrany doskonale. Ale teraz – dosyć!” Bąknąłem: „Ależ Pan gra go tak przecudnie, jak nikt inny.” „Myli się Pan. Liszt umie grać go równie dobrze” – przerwał mi Chopin. I uparł się, i nie chciał zagrać. Lecz wpisał mi w nutach pewne drobne dziwnie piękne warianty. Nuty jego były drobniusieńkie, a przecież wyraźne i czytelne”.

Wyjątkowa popularność Nokturnu Es–dur przejawiła się w sposób szczególny: poprzez transkrypcje. Ich ilość bije rekordy, idzie w dziesiątki. Najczęściej melodię Nokturnu powierzano skrzypcom, zaś pierwszej transkrypcji, jeszcze za życia Chopina, dokonał Karol Lipiński.

X
Zaloguj się, aby móc dodawać do ulubionych.